![]()
Gdybym miała zabrać jedną książkę na bezludną wyspę, to "Jak wynaleźć wszystko" Ryana Northa byłaby mocną kandydaturą. Choć pewnie po kilku dekadach aktywnego korzystania ze zgromadzonych tam pomysłów, nawet najbardziej bajkowa i czysta wyspa zmieniłaby się w preindustrialne pobojowisko...